Pandemia znów ograniczyła nasze spotkania, ale kontakt z naszymi rodzicami staramy się utrzymywać.Dlatego też postanowiłam podzielić się problemami jakie zgłaszają, bo myślę, że mogą dotyczyć innych dzieci również.
Dziś o sytuacji, która często zdarza się na spacerach. Zdarza się, że podchodzi do naszego dziecka ktoś i mówi “ pójdziesz ze mną”. Nie wiem czemu takie pytanie ma służyć i wiem, że zawsze wywołuje konsternację zarówno dziecka, jak i rodziców. Problem w tym, że nasze dzieci mogą mieć z tym pytaniem znacznie więcej problemów. Po pierwsze mają za sobą okres ,gdy czekały na rodziców i pytanie może budzić lęk, że ktoś znów je zabierze, ale to nie wszystko. Nasze dzieci, z powodu alkoholu jakiego skutków doświadczyły w okresie prenatalnym, mają trudności w rozumieniu różnych sytuacji społecznych i mogą to pytanie traktować jako polecenie.Dlatego zdarza się, że grzecznie dają rączkę i odchodzą od rodziców. Czy to znaczy, że nie są z nimi związane,, że nie umieją nawiązywać głębszych relacji? Otóż stanowczo, nie. One po prostu nie są w stanie zrozumieć, że zrywają więź, idą, bo dorosły o to prosi, więc pewnie ma rację.Ale ich więź z rodzicami pozostaje, co widać w innych sytuacjach, gdy coś złego się dzieje, czegoś się boją, coś boli, czy chcą się przytulić , wtedy zwracają się tylko do rodziców. Ponieważ nie mamy wpływu na zachowania obcych, nie chcemy wywoływać awantury, bo to z pewnością zaniepokoi nasze dziecko i nie nauczy go pozytywnych relacji z ludźmi, a jednocześnie wiemy, że osoba, która tak mówi nie ma złych intencji, musimy nauczyć nasze dziecko, że do obcych się po prostu nie idzie.W takiej sytuacji zareagujmy sami, tak jak powinno ono, przytulmy je i powiedzmy” ja cię nikomu nie oddam”. Bawmy się w powitania z lalką, misiem, czy innym ulubionym pluszakiem dziecka.Wtedy powitania będą serdeczne, tak jak z mama i tatą, czy innymi bliskimi. Celebrujmy także codzienne sytuacje gdy się witamy, rano, czy po powrocie taty z pracy, czy wtedy gdy odwiedza nas ktoś bliski. Jednocześnie takie same zabawy tylko z zabawką ,która będzie “panią” ,witajmy się inaczej. To samo gdy jesteśmy w różnych sytuacjach z mniej znanymi ludźmi sami witajmy się inaczej . I uczmy tego naszą pociechę. Nie namawiajmy jej do wylewności, a raczej do uprzejmości, ale z dystansem.
Życzę Wam powodzenia i nie zapominajmy, że nasze dziecko kocha nas i tylko dzięki nam czuje się bezpieczne.
Mirka Romanowska